Emocjonująca zasiadka na Pstrążnej w relacji Erwina Macugowskiego
Żródło: Zasiadka marzeń
Kwietniową zasiadkę z Arkiem na jednym z najstarszych, o ile nie najstarszym łowiskiem komercyjnym w Polsce, jakim jest Pstrążna planowaliśmy jeszcze zimą. Nie była to dla nas zwykła zasiadka ponieważ mimo tego, że często jeździmy razem na ryby, postanowiliśmy usiąść na dwóch rożnych stanowiskach. Ja usiadłem na nieco głębszej części zbiornika, a Arek usiadł na stanowisku z dużo płytszą wodą. Pogoda jak na kwiecień wręcz wymarzona, 25 stopni w kwietniu chyba mówi samo za siebie.
Po około 2 godzinach od wywiezienia wędek, miałem już na macie pierwszą rybę i od razu piękny karp 16.50 kg. Byłem nastawiony mega pozytywnie. Dwie godziny później wyholowałem przepięknego karpia o wadze 19.20 kg. Nie wierzyłem za bardzo w to, co się dzieje! W niedzielę wieczorem dołączył do mnie Arek. Pierwsze 3 dni doławiałem ryby zarówno w dzień, jak i w nocy. U Arka i stanowisk położonych na płytszej części nie działo się zbyt wiele, ale mimo to Arkowi udało się złowić 3 amury o wadze od 10 kg do 15 kg.
W środę wieczorem postanowiliśmy zrobić wspólnego grilla, a korzystając z okazji, że stanowisko obok było wolne Arek zabrał ze sobą wędki. Po około 30 minutach od wywózki wyholował ogromnego amura o wadze 19 kg. W 4 dzień zasiadki wszystko sie zmieniło, u mnie na głębszej wodzie były pojedyncze brania, a u Arka istne eldorado. Holował rybę za rybą, były to juz karpie w przedziale od 8 do 15 kg. W ostatni wieczór podczas grilla u Arka na stanowisku szalony odjazd, krótki hol i karp w podbieraku. Szybka sesja, ważenie i ryba wraca do wody. Jednak przy robieniu zdjęć wydawało nam się, że już widzieliśmy tą rybę podczas tej zasiadki. Tak to był 16.500-kilogramowy karp
Jak widać ryby na Pstrążnej lubią Karelowe smakołyki. Ostatnia noc była spokojna, bez ryb, ale nie zmartwiło nas to, gdyż potrzebowaliśmy snu.
Czas na krótkie podsumowanie. Na głębszej wodzie udało mi się złowić 24 ryby: 20 karpi i 4 amury. 7 ryb ważyło ponad 15 kg a największy karp miał 19.20 kg. Arek złowił 20 ryb w tym 11 karpi i 9 amurów. Jego największą rybą był 19 kilogramowy amur.
Moim kilerem okazała sie mocno dipowana kulka Extasy, podwieszona połówką pop-up’a o tym samym zapachu na miękkiej plecionce oraz biały pop-up fluo neutral zalany esencją o zapachu Extasy na Ronnie Rigu. U Arka kilerem była nowość Nikla czyli MGS pop-up na miękkiej plecionce, postawiony około 3 cm nad dnem oraz niezawodny Scopex&Squid.
Jesteśmy bardzo zadowoleni z zasiadki, a ilość ryb i ich waga przerosły nasze oczekiwania. Tak po 5 dniach nad wodą pora wrócić do szarej rzeczywistości, ale juz planujemy kolejne wyjazdy.
Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Czytaj więcej...